Wesele w namiocie: Sylwia i Paweł, Ranczo przy lesie

Z nieba lał się żar. Termometry pokazywały 33 stopnie w cieniu. To był zdecydowanie jeden z najbardziej gorących dni w jakich pracowaliśmy na ślubie. W dodatku miało to być wesele w namiocie „Ranczo przy Lesie„. O klimatyzacji można było więc zapomnieć. Mimo, że ruszając do Sylwii i Pawła byliśmy nieco przerażeni, to do domu wracaliśmy w wyśmienitych nastrojach. I wcale nie przez to, że było dużo chłodniej!

Wesele w namiocie

Są takie momenty, że nadmiar słów szkodzi zamiast pomagać. Najpierw obejrzyjcie film ślubny Sylwii i Pawła zrealizowany w pięknej a zarazem dzikiej scenerii miejsca, jakim jest Ranczo przy Lesie. Zapewne część z Was pamięta udostępniany Pierwszy taniec w chmurach

Tak, to ta sama sala. I ta sama, genialna i radosna, Para Młoda. Dobrego oglądania!

Instagram prawdę powie

O tym, że był to naprawdę niesamowicie gorący dzień możecie przekonać się zerkając na nasz profil na Instagramie. Podczas każdego ślubu i wesela nagrywamy InstaStories, które później archiwizujemy. Wierzymy, że dzięki temu możecie nas lepiej poznać. Albo poznać szczegóły, pewnego rodzaju kulisy, powstawania reportażu ślubnego.

Wspaniały pierwszy taniec

Co ważne, nie możemy pominąć pierwszego tańca. Jeżeli jeszcze go nie obejrzeliście, to zachęcamy Was do kliknięcia w poniższy film (wersja dla wygodny) i podziwiania Sylwii i Pawła w akcji. Oglądając film pamiętajcie o jednej rzeczy. O temperaturze!

Wesele w namiocie, brak klimatyzacji, którą zresztą w znakomity sposób rekompensowały odsłonięte ściany namiotu. I ciężki dym, dla którego na czas pierwszego tańca trzeba było zasłonić ściany. Naprawdę podziwiam Pawła, że dał radę tańczyć w pełnym rynsztunku!

Kończąc

Kończąc dodam tylko, że w mojej ślubnej karierze był to jeden z najbardziej upalnych dni. Śmiało mogę wrzucić go do TOP3 upalnych dni. I zapewne szybko miejsca na podium nie odda…

Ba! Życzę sobie i wszystkim Młodym Parom, żeby tak tropikalne temperatury omijały soboty w sezonie 2020!